Blogowe podsumowanie, dokladnie :)
Blogow, ktore mi towarzyszyly w calym 2015 roku, a moze nawet wczesniej co poniektore.
Chcialam podziekowac tworcom tych blogow, za przyjmnosc ogladania, za chec zagladania, za ciekawosc, ktora we mnie sie odzywala.....
Kolejnosc blogow przypadkowa.
***
Hafciki Lucynki - kiedys, gdy moj 1,5 roczny synek siedzial jeszcze w brzuszku, mialam duzo czasu na buszowanie po sieci i szukanie inspiracji... Wtedy trafilam na tego bloga, gdzie mloda dziewczyna wyszywala bardzo fajne obrazki :) A najlepszy byl jej sposob na oprawianie, z ktorego skorzystalam. Cenna porada. Nie wiem, co sie stalo, jak to sie stalo... Ale nagle pojawil sie blog:
Mam aliena.
Mysle, ze niektore z Was go znaja, podczytuja. Ja na pewno!
Chcialabym bardzo, aby alien nie atakowal osob mlodych, nie zabieral radosci codziennosci takim mlodym kobietkom jak Lucyna. Trzymam kciuki za jej walke, za to, ze kiedys wroci do krzyzykowania, ze opusci wizyty szpitalne, ze niekonczaca sie chemia zakonczy sie w koncu pieknym slowem: nekroza tego bydlaka!
Moglabym napisac, ze oprocz bestii musi walczyc z biurokracja, ZUSem..
A sil na walke, na zycie, na wszystko ma wiecej od niejednej z nas! Ja narzekam, ze czasu nie mam, ze nie chce mi sie. A Lycynce chce sie chciec! I za to jej dziekuje! Za cudny post o przetworach, ktore miala sile zrobic. A ja glupia narzekam....
I lubie za to, ze zna Katowice :)
Chcialabym zyczyc jej powrotu do zdrowia, do codziennosci, ktora juz na zawsze bedzie inna! Sily i wytrwalosci! I oby nekroza zabila obcego a Lucynka moglaby wrocic do haftowania!
***
krzyzykowe szalenstwo - mysle, ze bloga Kasi nie musze zbyt opisywac. Jak dla mnie jest to mistrzyni w malych formach krzyzykowych, chociaz widzialam tez wiekszy format (samodzielnie opracowany zamek w Roskowie).
Mialam przyjemnosc bawic sie z Kasia w wielu zabawach Sal - owych. Albo przez nia organizowanych, albo posrod innych. pamietam doskonale sal tajemniczy u Kasi (u innej), gdzie zawsze jako pierwsza wstawiala zdjecie kolejnego tygodnia. Pamietam doskonale salowe kotki, przy ktorych nauczylam sie rownego stawiania xxx.
Uwielbiam jej seryjnie robione kartki, niespodzianki, chec do uczestnictwa w hafciarskim zyciu blogowym i fb . Podziwiam za cierpliwosc. Za otwarty umysl i za glowe pelna pomyslow. I za to ciagle i nieskonczenie inspiruje.
***
hanulek - rowniez ten blog jest mi znany doskonale z okresu ciazy. A mowimy o roku 2013/2014. Podziwialam ladny krzyzyk, zafascynowanie w haftach lekkich, a jednak nie tak latwych do wykonania. Przegladajac jej prace mam wrazenie ogladania francuskiej gazetki z haftami. Podziwialam slynne zawieszki, milosc do lnu. Hanulek tworzy prace mistrzowskie jak dla mnie. Ja mam jeszcze droge daleka. Jest rowniez moja inspiracja.
***
Zycie nitka malowane - uwielbiam tego bloga i autorke. Bloga poznalam rowniez duzo wczesniej zanim mialam okazje poznac Kasie blizej. Kasia przewinela mi sie w wielu zabawach saloych. Podziwiam jej zapal do tworzenia nowych rzecy, podziwiam jej cierpliwosc do czasem nieskonczenia czegos, i podziwiam za to, ze potrafi z nienacka wyskoczyc z gotowa praca. Prace rozne i cudne. Ostatnio opadla mi szczeka na widok haftowanych zakladek z salu u Iwy. Proste, a piekne! Znowu podziwiam cierpliwosc do haftowanego ( - ych) HAED, a za chwile podziwiam piekna roze z zielnika, oprawiomny (!!!) makowy domek. To sie pytam - jak??? Turboigla? Pasja krzyzykowania? Czas mamy taki sam... I dzieci. I obowiazki.
Podziwiam.
***
W Pieguchowie - na ten blog trafiłam przypadkiem. Już nie wiem jak. Ale podziwiam. Podziwiam za minimalizm w pracach i efekt WOW!! Pomijam amerykański pobyt i żywot. Podziwiam za wytrwanie tam! Z zazdrością obserwuje kolejne pomysły, każdy wykorzystany skrawek materiału, każdy obrazeczek, nawet za odwagę w wyrażaniu swoich poglądów i opinii :) Większość w sieci czymś może się zachwycać, ale Piegusek jest wybiorczy. Ma swój gust, ma swój styl. Nie da się przejść obojętnie wobec jej bloga. I nie da się nie polubić. Za wzmianki o Katowicach duży plusik.
***
Joasia moje krzyzyki - przyznaje, ze Joasia jest moim guru jeśli chodzi o duże formaty ! Jak HAED. Uwielbiam jej wpisy! Nawet jeśli są one o kolejnym postępie, odsłonie w jakimś obrazie (ostatnio na tapecie Window with the view na sal u Tess). Ale ja jeszcze nie zdążyłam strony przerzucić w Lust, a Joasia już zmieniła japońskie drzewko na ten właśnie sal. Pamiętam smoki, pamiętam kotki. Dziękuję za lekcje parkowanie w swoich postach. Za każdą ciekawostkę, o schematach na stronach z cyrylica, za nieustającą motywacje. I tak na marginesie napisze, ze do takiego krosna dążę. Kiedyś. Męża nie zmienię, nie zamontuje mi oświetlenia, ale może własnymi silami uda mi się dorobić organizer na igły?
***
Karolina z wyszywanko - uwielbiam. Uwielbiam za zegary, za Einsteina (nawet jeśli w pewnym momencie straszył), za i przede wszystkim tęczową różę!!! Tak niewinnie, a jednak spora grupka zafascynowana tęczową się zebrała. Dziękuje Karolinie za każdy post. Każdy jest ciekawy, nawet o nauce parkowanie!!! Kibicuje i podziwiam wiernie za cierpliwość do biblioteki!. W dużym, w małym formacie, krzyżykami, półkrzyżykami. Nie wiem czy miałabym cierpliwość walnięcia 1000 xxx i poddania się :) Podziwiam za ogólną twórczość.
***
haftowany petersburg - Uwielbiam za to iż jest rodzynek raczej w kobiecym światku krzyżyków. Podziwiam za to, ze swoim warsztatem przebija cala rzesze wyszywających. Za ostatnio wyszywane kwiaty z Golden Kite. Za jego poglądy o parkowaniu, swoje sposoby - nie powiem, bo sporo podpatrzyłam i swoje się nauczyłam i swoje jeszcze chciałabym w przyszłości. Kibicuje wiernie mieszanym kolorom i ze Fleurs di Maya dojdą do finału!
Nie wymieniłam wszystkich inspiracji, wszystkich moich achów i ochów, które trzymam w zakamarkach pamięci (i na dysku). Blogom powyższym dziękuję za nieustającą chęć wyszywania, za zgłębianie tematu xxx, za odskocznie od codzienności.
Pomijam blogi lifestylowe, gdzie wśród ziarenek postów o haftach ukazują się kurowskie i królicze posty o niczym, gdzie własna nuda w życiu prywatnym prowadzi do hejtowania i uzasadniania swoich działań (złych, oj złych) jakimiś socjologicznymi badaniami, gdzie ktoś bawi się słowami, i przy okazji bawi się reakcja osób w sieci.
Dlatego podpinam się pod akcje (również super post na blogu
Ignezji o swoim podsumowaniu hafciarskiego roku
Potwierdzam słowa, ze "niektórzy zrobili coming out i wyszli z cienia, pokazując wreszcie swoją naturę, wywołują powszechny ubaw u połowy świata hafciarskiego internetowego."